BAJKA O KRÓLEWNIE BAŁAGANEWIE I SYRENACH
2013
BAJKA O KRÓLEWNIE BAŁAGANEWIE I SYRENACH
Za żadną górą, dużym lasem i największą rzeką Mała Bałaganewa obudziła się jak wiele razy wcześniej. Otworzyła oczy, przeciągnęła się a potem pokręciła trochę pod kołdrą. I jakoś tak nie bardzo miała ochotę wystawić nogi poza łóżko… Bo zimno… I na dworze brzydko… I nie będzie można pobawić się koło zamku… Mama Królowa na pewno każe ćwiczyć albo czytać…Nuda…
Może by tak jeszcze usnąć? – pomyślała Mała Królewna. Ale kiedy zamknęła oczy i nakryła głowę, usłyszała cichutkie pukanie. Puk, puk i puk, puk. Oj, ktoś zaraz bardzo zdenerwuje Królewnę!
Bałaganewa postanowiła, że jeśli będzie udawała, że nadal śpi, stukający natręt zaraz przestanie. Księżniczka nie przewidziała, że osobą która próbowała zerwać ją z łóżka jest Królowa Mama a ta nie nabiera się już na pomysły swojej córki!
Małą Królewnę od razu zdziwiło, że Królowa jest podekscytowana – i to w takim nieprzyjemnym dniu… Natychmiast musiała się dowiedzieć co jest grane. Niestety Mama była w humorze do żartów i mimo błagań córki nie zdradziła się nawet słówkiem! Kazała tylko Bałaganewie szybciutko się ubierać i przygotować się do wyjścia z zamku.
Ooo, do tego na pewno mnie nikt nie zmusi! – krzyknęła Królewna ! gdyby tylko mogła tupnęła by swą królewską nóżką, ale skoro nie mogła, postanowiła schować się po kołdrą i nie wyściubiać spod niej nosa. Rozważała też wpadnięcie w szał, okropny szloch i podrapanie nieszczęśnika, który zaryzykuje zbliżenie się do niej. Postanowiła, że nie podda się bez walki!
Tak… nasza Królewna to bardzo sprytny i wojowniczy przeciwnik!
Kiedy tak rozważała plan walki o swą niezależność, do jej komnaty znów weszła Królowa Mama i cichutko zapytała: Kochanie, a czy Ty znasz jakąś syrenę?
To było zagranie poniżej pasa! Bałaganewa nie mogła nie wychylić głowy – jej zainteresowanie sięgało sufitu! Natychmiast zdecydowała, że Mama ma jej coś ciekawego do powiedzenia i nie ma co przeciągać oblężenia łóżka. Odkryła wszystkie kołdry, którymi się zabarykadowała i uważnie słuchała Królowej. Oto co usłyszała:
Kotku, dziś poznasz prawdziwe Syreny . Jeśli będziesz dla nich miła, może nauczą Cię pływać!
O jejciu, jejciu – Księżniczka jeszcze nigdy nie pływała i myślała, że już nigdy nie będzie mogła, a tu taka niespodzianka! W try miga pozwoliła się ubrać i umyć. Jak rzadko kiedy zjadła całe śniadanie i grzecznie podziękowała. Tak strasznie chciała, żeby Syreny ją polubiły i nauczyły pływać.
Lwia kareta zawiozła Bałaganewę i jej rodziców na Królewską plażę, którą mieszkańcy królestwa nazywali Kształtnym Ciałem (pewnie dlatego, że miała taki kształt:-) )
To tam królewska trójka miała się spotkać z Syrenami . Stali więc, wpatrując się w morze i oczekując pojawienia się niezwykłych gości. Nasza mała Królewna oczywiście nie mogła się doczekać i wybłagała Tatę, żeby zabrał ją do wody. Kiedy zbliżali się do brzegu zauważyli ogromne rybie ogony, które co chwila pojawiały się i znikały wśród fal. Bałaganewa już wiedziała, że to Syreny – przecież czytała o nich!
Czekała niecierpliwie aż goście do niej dopłyną a kiedy tak się wreszcie stało nie mogła oderwać oczu od pięknych kobiet! Siedziały w wodzie i nie było widać, że zamiast nóg mają ogony , ale Królewna o tym doskonale wiedziała (przecież w książkach które czytała były też obrazki). Syreny uśmiechały się słodko a ich włosy pięknie falowały na wietrze. Jedna z nich przedstawiła się jako Joa a druga miała na imię Kat. Ich śpiewne głosy na chwilę onieśmieliły Królewnę, ale w końcu wróciła jej mowa. Kiedy już przypomniała sobie, że ma język i wie jak go używać, natychmiast zarzuciła Gości pytaniami: Czy może wejść do nich do wody? Czy pływanie jest trudne? Czy nie jest im gorąco w tych ogonach? Czy nie mają ochoty czasem pójść na spacer? I wreszcie: czy nauczą ją pływać? Dziewczynka wyrzucała z siebie pytania z szybkością pistoletu aż w końcu zabrakło jej tchu. Dzięki temu Syreny mogły znów dojść do głosu. Z radością zaprosiły Małą do wody. Wzięły ją za ręce i powolutku zatoczyły koło. Bałaganewa nie mogła uwierzyć, że w wodzie nie czuje bólu a jej nogi nie są ciężkie jak kamienie! Była wniebowzięta. Nawet nie zauważyła, że Królowa Mama macha do nich z brzegu, że czas zrobić przerwę i zjeść drugie śniadanie. Jak to możliwe, że minęło już tyle czasu? – zastanawiała się Królewna.
W drodze na plażę postanowiła zapytać Syreny a to co ją trapiło. Wiedziała, że one też nie mogą samodzielnie chodzić na spacery, że nie mogą grać w piłkę ani tańczyć. Ciekawiło ją jak sobie z tym radzą i czy są szczęśliwe. Syreny były trochę zaskoczone rozterkami tej małej dziewczynki, ale bardzo serio odpowiedziały jej na zadane pytania. Joa przytuliła Bałaganewę i powiedziała jej, że to nie sprawne nogi czy idealny stan zdrowia zjednują nam przyjaciół. To prawdziwi przyjaciele sprawiają, że nawet poruszając się na wózku możemy spacerować, uprawiać sport czy tańczyć. Królewna chwilę myślała nad słowami Syreny i zrozumiała, że są słuszne. W końcu ona sama będąc trochę inną niż dzieci w jej wieku, zaprzyjaźniła się z piękną i wspaniale grającą w piłkę nożną Królewną Hanią ze Smoczego Królestwa, Wyjątkową Julią wspinającą się po górach a teraz z Syrenami, które są najlepszymi pływakami na świecie. Widząc uradowane twarze rodziców postanowiła, że jej ograniczenia nie będą jej ograniczać! W końcu zdobędzie świat – nie ważne czy na własnych nogach czy na wózku. Ważne, że będą z nią jej przyjaciele!